122
"Za wiele u nas w ostatnich paru latach się eksperymentowało z Czechowem, tak jak przedtem wtłaczało go się w mchatowski schemat. Ale do Teatru Współczesnego można chodzić "w ciemno", wiadomo, że każda niemal premiera jest wydarzeniem, a więc i na premierę "Trzech sióstr" Czechowa szło się bez obawy."
Stefan Polanica
Słowo Powszechne, 26 II 1963 r.
"...premiera "Trzech sióstr" w Teatrze Współczesnym pokazała przedstawienie niezwykłe, o którym długo się będzie pisać, wiele lat wspominać, które wkroczyło na honorowe karty dziejów polskiego teatru. Dwie są przyczyny tego sukcesu (...): inscenizacyjny kształt przedstawienia i jego wyraz aktorski.
Nie lubię reżyserów mądrzejszych od pisarza, którego sztukę zamierzają wystawić. Reżyser powinien mieć bardzo śmiałą, teatralną, scenoplastyczną wyobraźnię, ale mało to fortunny przypadek, gdy reżyser bezceremonialnie "poprawia" autora, fałszuje jego myśl i koncepcję, nagina jego wizję do swoich kaprysów i grymasów, z romantyka Büchnera robi futurystę Witkacego, z realisty Suchowo-Kobylina rozwodnionego Kafkę. Reżyser Erwin Axer zaufał pisarzowi. Poszedł wiernie za jego tekstem ("Trzy siostry" grane są niemal bez skrótów) i uwypuklił najważniejsze idee utworu, nie usiłując poprawiać światopoglądu Czechowa. To rezultat skromny, który się sam przez się rozumie i nie wart pochwały? Akurat! To właśnie najtrudniejsze w teatrze..."
Jan Alfred Szczepański, "Trzy siostry" w blasku
Przyjaźń, 17 III 1963r.
"Debiut w roli tytułowej! Ryzyko opłaciło się: Irina Marty Lipińskiej jest jednym najciekawszych debiutów lat powojennych. Młoda aktorka zagrała z naiwnością artystyczną, niespotykaną już dzisiaj, a jednak konieczną w tej roli. Tak jak chce Czechów, była prześwietlona "wewnętrznym światłem" i gaśniecie tego światła potrafiła przedstawić jako dramat. (...)
Lipińska gra z najlepszymi aktorami. W roli Maszy Zofia Mrozowska dała niezwykle subtelne studium egzaltacji. Aktorka ta wciąż jest w rozwoju. To jej następna po Ifigenii wielka kreacja.(...)Halina Mikołajska zagrała w jednolitej, gorzkiej tonacji postać Olgi; oschłość wychowawczyni cudzych dzieci nie stłumiła w niej ciepła "lepszego", nieprzystosowanego człowieka. Do uwyraźnienia axerowskiej dążności do "odmuzealnienia" Czechowa przyczyniły się zwłaszcza dwie role: Solony Łomnickiego i Czebutykin Opalińskiego..."
Andrzej Wirth, "Trzy siostry"
Nowa Kultura, 10 III 1963 r