Psie serce
Szarik atakuje!, Mirosław Winiarczyk, Idziemy nr 46/2017, 7.11.2017
W życiu kulturalnym Warszawy Teatr Współczesny od lat jest ostoją teatru, który nie poddaje się modzie na uwspółcześnianie na siłę sztuk klasycznych, dopisywanie autorom modnych ideologii i nachalnej publicystyki.
Dyrektor Maciej Englert po sukcesie inscenizacji „Mistrza i Małgorzaty” w 1987 r. powrócił do twórczości Michaiła Bułhakowa sceniczną adaptacją „Psiego serca”, wczesnego opowiadania wybitnego pisarza rosyjskiego. Tematem przedstawienia, w ślad za tekstem Bułhakowa, jest podany w satyrycznej formie z pogranicza fantastyki problem konsekwencji przeszczepów i manipulacji genetycznych dokonywanych na ludziach i zwierzętach, jakże dziś aktualny. Wiemy ze źródeł historycznych, że tzw. wybitni uczeni radzieccy w latach 20. i 30. XX w. w imię doktrynersko rozumianego postępu nauki dokonywali prób „doskonalenia” ludzkiej natury, w tym zmiany płci.
W spektaklu we Współczesnym akcja rozgrywa się w kameralnej i klaustrofobicznej przestrzeni mieszkania dobrodusznego prof. Filipa Preobrażyńskiego, który postanawia dokonać wielkiego eksperymentu. Przeszczepia poczciwemu psu Szarikowi (czyżby Bułhakow przewidział „Czterech pancernych”?) ludzką przystawkę do mózgu. Ponieważ ludzkie geny należały do kryminalisty, stworzony w wyniku zabiegu Szarikow okazuje się złym człowiekiem, co prowadzi do wielkiego zamieszanie i konfliktów. Sprawa nabiera oczywiście wymiaru politycznego!
Borys Szyc, świetnie ucharakteryzowany, doskonale wciela się w podwójną rolę Szarika/Szarikowa, wykorzystując swoje komediowe emploi. Krzysztof Wakuliński, odtwórca roli Wolanda w pamiętnym przedstawieniu „Mistrza i Małgorzaty”, kreuje znakomity obraz uczonego, który uzurpuje sobie prawo do decydowania o kondycji człowieka, przypisując sobie niemal boską moc. W wizji Bułhakowa musi prowadzić to do katastrofy.