Lir
Andrzej Wróblewski, Argumenty nr 17, 28.04.1974

Nie ujmując nic z grozy beznadziejności Axer nie chce straszyć widza. Wyraźnie bawi się tekstem Bonda i bawi widownię. Tortury, które demonstruje - wyłupywanie oczu, wyciąganie krwawych trzewi - ocierają się o grand-guignol, ale w sumie są już śmieszne. Bo przekroczyliśmy - zdaje się podpowiadać reżyser - granice grozy, pozostał już tylko śmiech. Wystarczy, że grozą jest nasycona postać Lira, którą kreuje Tadeusz Łomnicki, zachowując przepastną ilość podtekstów, domysłów, aluzji.

Deklaracja dostępności