Przy stole.Długi świąteczny obiad; Świadkowie albo nasza mała stabilizacja cz. II
Tomasz Mościcki, Życie, 24.12.1997
Przedstawienie we Współczesnym ma jeszcze jednego bohatera. Jest nim scenograf Marcin Stajewski, który oddzielił aktorów i publiczność tiulowym ekranem. Pierwsza część przedstawienia grana jest w niemal monochromatycznych kostiumach, nadających jej charakter starej fotografii. Ten sam ekran gra także w sztuce Różewicza, a jednocześnie gra świateł i jaskrawych barw sprawia wrażenie, że oglądamy tandetną kolorową fotkę z taniego minilabu. Scena przy Mokotowskiej swoją ostentacyjną "nienowoczesnością" przypomina motyle i jest w tym piękno i mądrość. A o te dwie rzeczy jakby coraz trudniej.