Lir
Andrzej Hausbrandt, Express wieczorny, 21.03.1974
Przez trzy bite godziny spektaklu krew chlapie na lewo i prawo, bohaterowie wiją się w mękach poniewierani, bici, kopani, miażdżeni. Gwałt goni gwałt, śmierć jest jedynym wybawieniem, a szaleństwo ucieczką. Wreszcie super-szlagier spektaklu: oglądamy wyłupywanie oczu. Jak żywe! Z wygodnych foteli Teatru Współczesnego oglądamy, jak okrwawione gałki oczne Lira spływają do pojemników lekarza-kata. Dobra robota: mondo cane ! Teatr Współczesny polskiej prapremierze bondowego "Lira" zapewnił znakomita obsadę: Łomnicki, Krasnowiecki, Borowski, Lipińska, Komorowska, Michnikowski i inni. Cóż stąd? Ci świetni aktorzy nie mogą zmienić odrażającej, nihilistycznej wymowy sztuki. Łomnicki w roli Lira stworzył niewątpliwie wielką kreację. Udźwignął swego bohatera tytanicznym wysiłkiem, budując konsekwentnie ze sceny na scenę tragiczny finał pod murem. O tym, że Łomnicki jest świetnym aktorem - wiemy, o tym - że podołał roli dowiedzieliśmy się. O tym, że świat nie ma sensu wiedzieć nie chcemy. I niech nas o tym nie przekonują, bo i tak nie uwierzymy. Uwierzenie równałoby się śmierci.