Historia miłosna
Bliskość na krawędzi , Anna Czajkowska, Teatr dla wszystkich, 08.05.2025
O spektaklu „Historia miłosna” Alexisa Michalika w reżyserii Wojciecha Malajkata w Teatrze Współczesnym w Warszawie pisze Anna Czajkowska.
Sztuka wielokrotnie nagradzanego dramatopisarza o polskich korzeniach, Alexisa Michalika – choć niepozbawiona wad, chwilami zbyt sentymentalna, a nawet przewidywalna – z pewnością poruszy emocje widzów. Ten zarazem zabawny i melodramatyczny spektakl o miłości, empatii, rodzinie oraz żałobie reżyseruje dyrektor Teatru Współczesnego, Wojciech Malajkat.
Wzruszająca opowieść o sile uczucia, które przetrwa wszelkie przeciwności losu, to nośny temat i trafny wybór na uczczenie dwusetnej premiery w historii tego teatru. Znakomita analiza namiętnych wzlotów, okraszona subtelnym humorem, dobrze zagrana, przygotowana z pomysłem i namysłem – zdecydowanie zasługuje na uwagę.
Katia i Helene zakochują się w sobie, i mimo że Helene jest heteroseksualna, po kilku latach szalonej miłości postanawiają mieć dziecko – nie bacząc na lęk przed głębszym zaangażowaniem. Pozwalają losowi zdecydować, która z nich zostanie matką, a ten wybór wywraca ich życie do góry nogami. W historię zostaje wplątany także brat Katii – Robert – uroczy, choć nieco cyniczny i rozczarowany życiem pisarz. Mroczne traumy z przeszłości dają o sobie znać, cierpienie nie oszczędza nikogo, a po dwunastu latach trud budowania relacji i odpowiedzialność związana z rodzicielstwem jeszcze silniej dotyka całą trójkę.
Początek spektaklu nieco się dłuży i miejscami wydaje się nienaturalny, ale gdy na scenę wkracza rewelacyjny Marcin Stępniak w roli Roberta, całość nabiera tempa. Historie czterech kobiet – dwóch głównych bohaterek, żony
Roberta Julii oraz dwunastoletniej Kai – splatają się, wciągając widza w teatralną przygodę pełną emocji. Próby zmierzenia się z nieoczywistymi wyborami życiowymi, ból i choroba w tej poetyckiej opowieści są autentyczne i nie pozostawiają nikogo obojętnym. Dzięki trafnej grze aktorskiej mechanizmy, którymi rządzi się miłość, wybrzmiewają intensywnie. Katarzyna Dąbrowska w roli Katii i Barbara Wypych jako Helene tworzą piękny duet, choć chwilami trąci on sztucznością – co wynika raczej z konstrukcji dialogów niż z aktorstwa. Dąbrowska w dalszej części spektaklu pokazuje jednak pełnię swoich możliwości. Marcin Stępniak gra niemal wirtuozersko – zresztą sam autor sztuki wcielał się wcześniej w tę postać. Wyróżnia się również młodziutka Zofia Kulesza w roli Kai – być może jej talent rozwinie się w przyszłości. Na uwagę zasługują także role drugoplanowe: wyważona gra Moniki Pawlickiej (Julia), mocny akcent Agnieszki Pilaszewskiej (groteskowa Kuratorka) i spokojna obecność Szymona Mysłakowskiego (Lekarz).
Wielofunkcyjna scenografia Wojciecha Stefaniaka, a także kostiumy, światło i dźwięk harmonijnie współgrają z dramaturgią scen i pomagają utrzymać rytm przedstawienia.
Wojciech Malajkat wydobywa z Historii miłosnej całą jej emocjonalną złożoność, a znakomita obsada sprawia, że opowieść nabiera zarówno aktualności, jak i ponadczasowego wymiaru. To spektakl, w który warto się zanurzyć i zadumać nad zawiłymi ścieżkami ludzkich uczuć.