Udając ofiarę
Obrażając ofiary, Joanna Godlewska, Przegląd powszechny nr 1, 2007
Sztuka "Udając ofiarę" napisana została przez kolejnych autorów rosyjskich podbijających świat; bracia Oleg i Władimir Presniakowowie mają więcej wystawień w zachodnich teatrach niż Czechow. Pośród współczesnych im modnych pisarzy dramatycznych z Rosji zdecydowanie się wyróżniają; przede wszystkim, nie posługują się jako wabikiem duszą narodową, a to cieszy także ich co mądrzejszych rodaków. W programie do spektaklu (świetnym - jak zwykle we Współczesnym) zacytowano reżysera rosyjskiej premiery "Udając ofiarę", Kiryłła Sieriebrennikowa: "W ich sztukach nie ma ani grama tak typowego dla naszej literatury handlowania tą przesławną zagadkową duszą rosyjską, odgadywaniem której już wszyscy są zmęczeni". Po wtóre, cechuje ich drapieżne, a zarazem metafizyczne niemal poczucie humoru widoczne przede wszystkim, choć nie tylko, w konstrukcji postaci. Głównym bohaterem sztuki jest młodzieniec o imieniu Wala, który życie spędza pomiędzy łóżkiem a policyjnymi wizjami lokalnymi, w czasie których odgrywa role ofiar. Nawiedza go duch ojca, który twierdzi, że został zamordowany przez swoją żonę i brata. Wala nie bardzo wie, co ma z tym fantem zrobić, prawdziwe namiętności są obce zarówno jemu, jak i pozostałym postaciom. W rzeczywistości, w której obraca się Wala, wszystko ma wymiar groteskowy i infantylny: związki erotyczne, kradzieże, zbrodnie, nawet luksus oferowany w ojczyźnie nowobogackim. Nikt, ani w starszym, ani w młodszym pokoleniu, nie wie, na czym polega człowieczeństwo, czym jest poczucie odpowiedzialności, autentyczne uczucie, na czym polegać powinny związki pomiędzy ludźmi. Presniakowowie konstatują te fakty, ale litować się nad nikim nie mają zamiaru, bo ich postacie nie zasługują na współczucie. Tytuł "Udając ofiarę" nie odnosi się przecież jedynie do zajęcia Wali, lecz opisuje stosunek do świata i życia pewnego rodzaju ludzi. Opis ten jest ponadpokoleniowy i ponadnarodowy, dotyczy osobników w różnym wieku, mieszkających w różnych krajach, bezustannie udających ofiary, obwiniających za swoją pustkę wewnętrzną i płynące z niej poczucie niespełnienia Boga, los, stosunki społeczne, bliźnich. Osobnicy udający ofiary są w gruncie rzeczy - jeśli spojrzeć na nich pod właściwym kątem - niebywale komiczni, po Gogolowsku. I w przedstawieniu Englerta ten komizm został wspaniale wydobyty, rozegrany, po mistrzowsku przenika całą opowieść. Umieli tę tonację bez odrobiny szarży przekazać aktorzy: Borys Szyc jako Wala, skrzywione bobo w latach, Andrzej Zieliński jako milicjant-kleptoman, który ma poczucie wyższości wobec całego świata i dlatego zwisa mu, kogo oskarży o zbrodnię, Agnieszka Pilaszewska jako Matka wiecznie "czegoś niezaspokojona", Sławomir Orzechowski jako karykaturalny spadkobierca rosyjskich tradycji, Agnieszka Judycka jako dziewczyna Wali, której groteskowe zgorzknienie dorównuje zgorzknieniu o wiele starszej Matki. Świetnie zagrali także Stanisław Celińska - fałszywa "Japonka po przejściach", Zbigniew Suszyński - Tachir Zakirow. Postaci wypełniające sztukę Presniakowowów są śmieszne, ale świat przesiąknięty ich sposobem myślenia, zabawny nie jest i to w przedstawieniu Englerta zostało również wyraźnie pokazane. Spektakl we Współczesnym miał niedobrą prasę, i to z rozmaitych powodów. Jedni oburzyli się, że na tak szacownej scenie zagościły wulgaryzmy - choć były one artystycznie niezbędne. Inni obrazili się, że postaciom w przedstawieniu nie przydano tragizmu, choć byłoby to sprzeczne z intencją autorów i obrażałoby widzów inteligentniejszych. Jeszcze inni, reprezentujący tak zwane młode żurnałectwo teatralne (połączenie żurnalizmu z matołectwem), obruszyli się, że Englert sięgnął po tekst należący się przecież, jak psu kość, okadzanym przez nich grafomanom teatralnym. A propos żurnałectwa teatralnego, postanowiłam wprowadzić nową tradycję. Będę się mianowicie domagać wyjaśnień dotyczących sensu bzdur wypisywanych bez wstydu i obaw przez rozmaitych członków tego cechu. Na początek żądam od recenzentki internetowej Kamili Paprockiej, by wytłumaczyła, co oznacza kretyńska fraza, którą posłużyła się charakteryzując postać Wali: "wyznaje moralność oportunistyczną, w której ujawnia się postkomunistyczne zaprzedanie potrzeb człowieka państwu i systemowi"?