Dziady Kowieńskie
Wojciech Natanson, Życie Warszawy, 03.01.1979
Publiczność na nowej premierze "Dziadów" wileńsko-kowieńskich, w warszawskim Teatrze Współczesnym, w głębokiej ciszy i ze skupioną uwagą śledziła tok spektaklu. Reżyser, Jerzy Kreczmar, wystawił Drugą i Czwartą Część. A więc bez fragmentów Pierwszej i bez Części Trzeciej. Wystawił, respektując każdy odcień myśli, każdą wskazówkę sceniczną.[...] Kreczmar osiągnął precyzyjną pracą sceniczną, że owe bogactwa "Dziadów" z nową siłą pobudziły naszą wyobraźnię. Przedstawienie daje pole do popisu aktorom tej miary, tej precyzji, takiego umiaru i takiej celności, jak Wiesław Michnikowski (Widmo), Joanna Szczepkowska (Dziewczyna) i Henryk Borowski (Starzec). Andrzej Stockinger znakomicie przewodził ceremoniałowi obrzędu. Jest to chyba najpiękniejsza rola tego artysty, jaką widziałem.[...] W Części Czwartej wielkie zadania przypadły Janowi Englertowi, który z kunsztem różnicuje monolog Gustawa, jego wybuchy, wyznania. Wynika z koncepcji reżyserskiej, że refleksja góruje nad wrzącą namiętnością. Rola staje się konsekwentnym i pobudzającym przewodem myślowym.